Wypadek w kopalni. Nie żyje górnik
Nie żyje 46-letni rudzianin, który został zasypany dziś rano skałami stropowymi w KWK Wujek, Ruch Śląsk. Ciało górnika zostało wydobyte po ponad pięciu godzinach akcji ratowniczej. Mężczyzna wkrótce miał przejść na emeryturę.
Jak poinformował Katowicki Holding Węglowy S.A., do którego należy kopalnia „Wujek – Śląsk”, do tragicznego wydarzenia doszło o dziś o 5.35 nad ranem, gdy trzej pracownicy podejmowali pracę przy „rabowaniu” (usuwaniu z wyrobiska elementów obudowy). Jeden z nich został zasypany zwałem, jaki nastąpił na długości około 5 metrów chodnika. Aby do niego dotrzeć trzeba było usunąć skały z około trzech metrów. Jak podaje serwis prasowy KHW S.A., prace posuwały się bardzo powoli, gdyż obwał nie był stabilny. Ratownicy musieli umacniać strop, chroniąc się przed kolejnymi osypującymi się odłamkami skał, kamienia. Oficjalnie akcja ratunkowa zakończyła się pięć minut przed godziną jedenastą. Kilka minut wcześniej lekarze potwierdzili śmierć górnika.
Mieszkaniec Rudy Śląskiej, który poniósł śmierć w kopalni, był doświadczonym pracownikiem branży górniczej (był górnikiem przodowym, kombajnistą). Z górnictwem był związany od 25 lat. Miał żonę i jedno dziecko. Dzisiejsza tragedia wydaje się być o tyle wymowna, że zaledwie wczoraj minęła kolejna rocznica katastrofy górniczej, do której doszło w kopalni Wujek-Śląsk w 2009 roku. Wtedy śmierć poniosło 20 górników, a 23 zostało ciężko rannych.
W tym roku w polskim górnictwie doszło do 24 wypadków śmiertelnych, w tym do 19 w kopalniach węgla kamiennego. W kopalni Wujek-Śląsk, łącznie z dzisiejszym zdarzeniem, w tym roku zginęły dwie osoby. Do ostatniego wypadku doszło tam 12 maja br. Wtedy zginął 37-letni elektromonter, który został dociśnięty do metalowego stojaka przez ciągnik podziemnej kolejki. Bezpośrednią przyczynę dzisiejszego zdarzenia bada komisja, składająca się z przedstawicieli organów nadzoru górniczego, bhp, kopalni i Holdingu.