Aby nie doszło do tragedii
Ale czy aby na pewno o tym pamiętają? Codzienna obserwacja tego miejsca mówi nam zupełnie coś innego - przekraczanie przez kierowców prędkości na tym odcinku stało się prawdziwą plagą. Co bardziej niecierpliwi (choć w tym miejscu na usta ciśnie się zupełnie inne słowo), by ?usprawnić? sobie przejazd, wjeżdżają wręcz na przeciwległy pas ruchu ?przeganiając? jadących prawidłowo ? 80 km na godzinę.
W ten sposób niespełna rok temu kierowca BMW wykonując taki manewr
zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym z przeciwka pojazdem. W
efekcie czołowego zderzenia dwa auta zostały doszczętnie
zniszczone, a kolejne dwa przy okazji uczestniczyły w kolizji.
Szczęściem w nieszczęściu był brak ofiar. Ostatnim groźnym
zdarzeniem w tym rejonie była kolizja 4 pojazdów na skrzyżowaniu z
ul. Hallera. Tu na szczęście również obyło się bez ofiar. Pozostaje
tylko pytanie jak jeszcze długo?
O skali zagrożenia niech świadczą liczby. W całym tylko 2007 roku na nieco dłuższym odcinku, bo do skrzyżowania przy Tesco, miały miejsce 3 wypadki oraz 37 kolizji drogowych.
W efekcie na styczniowym posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przedstawiciel Policji, zaproponował następujące rozwiązanie: zniesienie obowiązującego w tej chwili podwyższenia prędkości, czyli jazdy z szybkością do 50 km na godzinę. Pytanie tylko czy z powodu głupoty i lekceważenia przepisów przez jednych, muszą cierpieć prawidłowo jadący tam kierowcy?
Takie są fakty i jeżeli sytuacja w tym miejscu się nie poprawi to zmiana oznakowania będzie konieczna. Droga spełnia wszelkie parametry, jest jednym z ostatnich miejsc, w Rudzie Śląskiej, gdzie kierowcy mogą jechać szybciej niż 50 km na godzinę.
Wszystko zatem w rękach kierowców, a dokładnie w ich nogach - im bardziej wciśnięte będą w pedał gazu, tym szybciej ujrzymy stojące przy drodze nowe znaki.