Header decorative image
Kir Żałobny

Śląskie paryzole

Śląskie paryzole

Stroje z lat 20-tych i 30-tych oraz przepiękne śląskie paryzole  królowały dziś przy rudzkim piekaroku, który pamięta urok tamtych lat. Nie zabrakło również repliki samochodu Alfa Romeo z 1934 roku.  Te i wiele innych niespodzianek czekało dziś na uczestników „Pożegnania lata przy piekaroku” w dzielnicy Ruda.

Przy piekaroku spotkali się przede wszystkim laureaci konkursu na „Najpiękniejszy śląski paryzol”.  – Na konkurs wpłynęło 25 prac, przepięknych, różnorodnych  parasoli. Bardzo ucieszyła nas pomysłowość autorów i przede wszystkim regionalne akcenty w pracach – mówi Ewelina Pieczka, etnolog i kustosz w rudzkim Muzeum Miejskim, które było organizatorem konkursu. Pojawił się „Halymbski paryzol” z wizerunkami halembskich zabytków i górniczym akcentem, parasol „śląski brydż”, parasole przedstawiające cztery pory roku, tradycyjną śląską kuchnię i pejzaż przemysłowy.    Na parasolach można było zobaczyć też życiorysy autorów  i rodzinne drzewa genealogiczne.

Michał Nowak wraz z siostrą i dziadkami przygotował parasol przedstawiający tradycyjne zwyczaje ludowe. Począwszy od obrzędów zimowych związanych z barbórką i strojeniem choinki po tradycje dożynkowe, wielkanocne  i te związane z rozpoczęciem roku szkolnego, bowiem  na parasolu pojawiła się też śląska tyta. Konkurs na najpiękniejszy śląski paryzol okazał się nie tylko dobrą zabawą, ale również świetną lekcją historii i tradycji szczególnie dla najmłodszych uczestników. – Przy okazji powstawania parasola poznałem śląskie tradycje, których wcześniej nie znałem – mówi Michał Nowak laureat konkursu w kategorii  rodzinnej.

W powstanie parasola  Zosi Szymeczko, najmłodszej uczestniczki konkursu zaangażowały się aż cztery pokolenia rodziny. - Parasol powstawał przez trzy noce, babcia była konsultantem, ponieważ pamięta to co działo się dawno temu, dziadkowie służyli radą i materiałami. Pozbieraliśmy wszystkie informacje, kto skąd się wziął i powstało sentymentalne drzewo genealogiczne – opowiadał pan Szymeczko, tata Zosi.
Prace laureatów konkursu zostaną jeszcze zaprezentowane podczas wystawy pokonkursowej „Rudzka Jesień” w Muzeum Miejskim.

Wydarzeniu towarzyszyły  gry i zabawy na dawnym ślonskim placu oraz specjalny pokaz mody jesiennej w stylu retro. Najmłodsi mogli też na miejscu przyozdobić kartonowy parasol według własnego pomysłu.  Jak zwykle nie zabrakło świeżego chleba z piekaroka z tustym i ogórkami kiszonymi oraz śląskiego kołocza z posypką. Ślązaczka roku Lucyna Szłapka opowiadała o tradycjach śląskich i poszanowaniu chleba, a dzieci z zespołu „Rudzianie” zaprezentowały regionalne tańce.

 

Wróć

Prześlij opinię

Na skróty

Zapisz się na newsletter