Header decorative image
Kir Żałobny

Są pierwsze efekty "zaciskania pasa" w Rudzie Śląskiej

Są pierwsze efekty "zaciskania pasa" w Rudzie Śląskiej

Wprowadzony przez prezydent Rudy Śląskiej program naprawczy finansów miasta zaczyna przynosić pierwsze efekty. Kwotę niezapłaconych faktur za usługi i dostawę materiałów udało się obniżyć z 56 do 35 mln złotych. – Uzyskane wyniki cieszą, ale przed nami jeszcze długa droga – podkreśla prezydent Grażyna Dziedzic.

Rok 2011 jest niezwykle trudny dla rudzkiego samorządu. Nie dość, że miasto jest zadłużone na ponad 200 mln złotych / kredyty, pożyczki i obligacje /, to jeszcze z powodu zbyt dużych wydatków w roku ubiegłym nie zapłacono faktur na łączną kwotę 56 mln złotych, część z nich na kwotę 21 mln złotych miała status zobowiązań wymagalnych, których termin płatności upłynął 31 grudnia 2010 roku. Wybrana w grudniu na prezydenta Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic urzędowanie musiała rozpocząć od wdrożenia radykalnego programu cięcia wydatków.

Po pierwszym kwartale widoczne są już pierwsze efekty realizacji tegoż programu. Zobowiązania miasta z kwoty 56 mln złotych zmniejszyły się do poziomu 35 mln, przy czym zobowiązania wymagalne zamknęły się w kwocie 13,5 mln złotych.– Trochę pomogły nam tu większe od zakładanych w I kwartale dochody miasta z tytułu podatku dochodowego, subwencji i dotacji – przyznaje prezydent Dziedzic.
Sporo pieniędzy uda się zaoszczędzić dzięki wprowadzonym cięciom w Urzędzie Miasta. Obniżono m.in. koszty związane z prowadzeniem biura doradców, koszty utrzymania służbowych samochodów, szkoleń, podróży służbowych, zakupu biletów komunikacji miejskiej a nawet opłaty za telefony komórkowe. Na te ostatnie w 2010 roku Urząd Miasta w Rudzie Śląskiej wydał ponad 70 tysięcy złotych. W tym roku na ten cel w budżecie zarezerwowano zaledwie połowę tej kwoty (prawdopodobnie wydamy nie więcej, niż 20 tysięcy złotych). W ramach polityki „zaciskania pasa” miasto zamierza w tym roku drastycznie ograniczyć pomoc dla spółek komunalnych. W ubiegłym roku na ich dokapitalizowanie wydano ponad 3 mln złotych. W tym roku na ten cel przewidziano tylko 270 tysięcy złotych.

Polityka „cięć” nie ominęła urzędników miejskich. W ostatnim dniu grudnia 2010 roku w Urzędzie Miasta zatrudnionych było 713 osób. Na początku maja było ich nieco ponad 640. Kolejnych 39 osób jest w okresie wypowiedzenia umów o pracę. – Chciałabym tu bardzo podziękować działającym w urzędzie związkom zawodowym, które rozumiejąc trudną sytuację finansów miasta podpisały porozumienie w sprawie zwolnień grupowych (zwolnionych ma być nie więcej niż 100 urzędników) - podkreśla prezydent Grażyna Dziedzic. Wydatki w I kwartale tego roku udało się w porównaniu z takim samym okresem 2010 roku obniżyć o 20,7 mln złotych /2010 – 114 mln; 2011 – 93,2 mln /.

Pomimo widocznych pierwszych efektów wdrażanego programu naprawczego, sytuacja budżetu Rudy Śląskiej wciąż jest bardzo zła. W pierwszych miesiącach tego roku okazało się, że przyjęte w okrojonym budżecie wydatki miasta są zaniżone o około 20 procent. Jeżeli miastu nie uda się zwiększyć dochodów o ponad 65 mln złotych, to bieżący rok zamknie się zobowiązaniami w tej wysokości. Władze miasta przystępują teraz do realizacji drugiego etapu naprawy finansów, czyli do szukania dodatkowych dochodów. - Efekty tych działań powinny być widoczne jesienią. Wiemy, gdzie szukać tych pieniędzy, ale proszę mi wybaczyć, za wcześnie o tym mówić – przyznaje Grażyna Dziedzic.

Trudna sytuacja finansowa Rudy Śląskiej to efekt działań poprzednich władz miasta w latach 2009-2010. Brzemienny w skutkach był zwłaszcza rok ubiegły. Dochody miasta początkowo zaplanowano w wysokości 488 mln złotych, a wydatki na poziomie 536 mln złotych. W trakcie roku budżetowego plan dochodów miasta zwiększono o ponad 55 mln złotych, do poziomu 544 mln. W ślad za tym założono zwiększenie wydatków do kwoty 594,6 mln złotych. Tymczasem faktyczne dochody miasta wyniosły 479 mln złotych, a wydatki 482 mln. Ale de facto były one wyższe o 56 mln złotych. Na tyle bowiem opiewały faktury wystawione w ubiegłym roku za usługi i dostawę materiałów, które nie zostały zapłacone, obciążając tym samym tegoroczny budżet miasta.

Takie planowanie i konstruowanie budżetu miasta, zdaniem Grażyny Dziedzic doprowadziło do naruszenia podstawowych zasad gospodarki finansowej jednostek sektora finansów publicznych oraz zrodziło uzasadnione podejrzenie naruszenia dyscypliny finansów publicznych.
W związku z tym prezydent miasta wystąpiła do Rady Miasta z wnioskiem o przyjęcie uchwały w sprawie odwołania skarbnika miasta Artura Krawczyka. Rudzcy radni wniosek prezydent miasta rozpatrzyli pozytywnie. Uchwała o odwołaniu skarbnika została podjęta na dzisiejszym posiedzeniu Rady Miasta ( 21 głosów „za” 1 wstrzymujący się).

Skarbnik, wiedząc o wniosku, dopiero wczoraj poinformował prezydent miasta o wysokości ubiegłorocznych zobowiązań i niedoszacowanych w tegorocznych wydatkach na kwotę ponad 65 mln złotych, domagając się jednocześnie podjęcia radykalnych działań na rzecz zwiększenia dochodów miasta. – Takie pismo powinnam otrzymać w ostatnich dniach grudnia, a nie dopiero pod koniec maja – stwierdziła Grażyna Dziedzic - Utwierdza mnie ono w słuszności podjętej decyzji w sprawie odwołania skarbnika miasta – dodała.
Uchwała w sprawie powołania Artura Krawczyka na stanowisko Skarbnika Miasta Ruda Śląska była podjęta 30 grudnia 2003 roku, natomiast pracę na tym stanowisku rozpoczął 1 lutego 2004 roku.

Wróć

Prześlij opinię

Na skróty

Zapisz się na newsletter