„Pływanie jest moim nałogiem”. Rozmowa z medalistami TWG
Rudzianki na podium Światowych Igrzysk Olimpijskich – The World Games 2017! Anna Nocoń i Dominika Kossakowska z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Rudzie Śląskiej wywalczyły drużynowo brązowy medal w sportowym ratownictwie wodnym. W skład ich ekipy weszły też Alicja Tchórz i Karolina Faszczewska. Do międzynarodowego sukcesu poprowadził je Mateusz Niegot. O tym, jak przebiegały przygotowania do Igrzysk oraz o pasji pływania, rozmawiamy z Anną Nocoń i trenerem reprezentacji kobiet.
Aniu, jak się czujesz po tak ogromnym sukcesie?
Anna Nocoń: Jestem bardzo szczęśliwa, spełniły się moje marzenia, na które bardzo długo pracowałam, myśląc tylko o Igrzyskach.
Jak wyglądały Twoje przygotowania, Twój normalny dzień przed The World Games?
AN: Na pewno najtrudniej było pogodzić treningi ze studiami, bo uczę się na dwóch uczelniach, dwóch odmiennych kierunków. Mój normalny dzień rozpoczynał się o 5 rano pobudką, jechałam na trening, gdzie 2 godziny pływałam, następnie na studia, a potem wracałam na kolejny trening. Poza tym trzy razy w tygodniu ćwiczyłam na siłowni i musiałam jeszcze znaleźć czas na naukę, przez co ciężko było czasami mieć życie towarzyskie. Nie miałam czasu dla siebie, poświęciłam się w 100% treningom i nauce. Ponadto miałam specjalną dietę dla sportowców, która na szczęście już się skończyła. <śmiech>
A jak te przygotowania wyglądały z od strony trenerów?
Mateusz Niegot: Trenerzy mieli okazję poznać wcześniej zawodników, ich umiejętności i możliwości. Przyczyniło się do tego organizowanie zgrupowań centralnych, gdzie zawodnicy mogli wymieniać się swoim doświadczeniem i wspólnie trenować. Miało to znaczący wpływ przy wyborze najważniejszej piątki, która reprezentowała nasz kraj na Igrzyskach Sportów Nieolimpijskich we Wrocławiu.
Proszę przybliżyć czytelnikom konkurencje, w których nasi zawodnicy zdobyli medale.
MN: Wśród konkurencji indywidualnych, w których ratownicy zdobyli medale, znajduje się 200-metrowy odcinek z przeszkodą. Rywalizacja polega na przepłynięciu kraulem pokonując pod wodą 8 razy przeszkodę, która jest zamontowana na torze, przez co konkurencja ta jest bardzo wymagająca. Natomiast z konkurencji sztafetowych możemy na pewno wymienić 4 x 50 m z przeszkodą, gdzie każdy z 4 zawodników ma do przepłynięcia 50 m. Inną konkurencją sztafetową, w której zdobyliśmy medal, to 4 x 50 m z pasem, gdzie każdy z czterech zawodników ma inną rolę: pierwszy płynie 50 m kraulem, drugi pokonuje 50 m w płetwach (przeważnie pod wodą), trzeci 50 m kraulem z pasem ratunkowym, czwarty zawodnik czeka w wodzie w płetwach na trzeciego zawodnika, przejmuje pas ratunkowy, po czym „holuje” trzeciego zawodnika na linię mety.
W jaki sposób motywował Pan zawodniczki zarówno przed jak i w trakcie zawodów? Wiemy, że niestety ratownictwo wodne nie jest tak popularne jak lekkoatletyka czy sporty drużynowe.
MN: Zawodnicy startujący w igrzyskach ratowniczych są silnie zmotywowani do osiągnięcia wyników sportowych, mimo, że nie raz nie przynosi to żadnych efektów w postaci nagrody czy stypendium. Wszyscy zawodnicy będący w reprezentacji z pełnym zaangażowaniem dążyli do celu. Ich główną motywacją była przyjemność ze sportu ratowniczego, chęć bycia lepszym, osiągnięcia czegoś czego jeszcze nikt nie dokonał, czego świadkami byliśmy na międzynarodowym widowisku The World Games we Wrocławiu. Moja funkcja w kwestii motywacji ograniczała się do wspierania w trudnych chwilach, jak również w „nakręcaniu” zawodnika przed startem.
Ratownictwo to dyscyplina sportu czy może pokaz umiejętności?
MN: Z pewnością jest to dyscyplina sportowa. Możemy spostrzec podwyższone zainteresowanie sportem ratowniczym w Polsce, na co dowodem jest fakt, iż na miesiąc przed imprezą wszystkie bilety na sesję finałową zostały wyprzedane. Myślę, że po tak wielkim sukcesie naszej reprezentacji, sportowe ratownictwo wodne jeszcze bardziej zostanie zauważone, a widzowie liczniej będą przybywać na areny naszych zmagań.
Aniu wiem, że najpierw trenowałaś pływanie, gdzie również osiągnęłaś wiele sukcesów. Czego ono Cię nauczyło?
AN: Od 7 roku życia trenuję pływanie, w sumie 13 lat. Ten sport nauczyło mnie przede wszystkim pokory, samodyscypliny i zorganizowania. Niektórzy dziwią się jak potrafię połączyć dwa kierunki studiów i treningi 2-3 razy dziennie po kilka godzin. Dla mnie jest to tak naturalne, że kiedy mam więcej czasu, to się nudzę.
Co sprawiło, że podjęłaś decyzję, by porzucić pływanie klasyczne i rozpocząć przygodę z ratownictwem wodnym?
AN: Pewnego dnia spotkałam swojego obecnego trenera Mateusza Niegota, który zaproponował sam zainicjował i od podstaw stworzył drużynę kobiecą w ratownictwie wodnym WOPR Ruda Śląska. Później pierwszy start w zawodach, w ratownictwie i tak się „wkręciłam”, że aktualnie jest to nie tylko moja pasja, ale i moje życie.
Brąz w The World Games musiał być dla Ciebie ogromnym sukcesem, zaspokoił on Twój głód medalowy?
AN: 5 lat temu umówiłam się z trenerem, że trenujemy do Igrzysk Sportów Nieolimpijskich. To była docelowa impreza i teoretycznie powinnam już zakończyć karierę. Jednak cały czas czuję medalowy głód. Brąz, który zdobyłam zamiast zaspokoić mój głód, jeszcze bardziej go podsycił, chciałabym więcej. Jednak zobaczymy na ile to będzie możliwe. W ciągu swojej kariery spotkałam tylu ludzi, że nie mogę powiedzieć, że ten medal jest tylko mój. To ja byłam na treningach i też sobie na to zapracowałam, ale tylu ludzi mi w tym pomogło, że mogłabym przytoczyć długą listę osób, którym chciałbym podziękować.
Jakie plany na przyszłość? Chciałabyś iść w ślady twojego trenera?
AN: Tak, zdecydowanie. Jest on moim autorytetem i chciałabym przekazywać tę wiedzę, którą nabyłam od niego, moim następcom. Całe dotychczasowe życie związałam ze sportem i też chciałabym wiązać z nim swoją przyszłość, dlatego z pasji studiuję wychowanie fizyczne. Wyobrażam sobie swoją przyszłość po zakończeniu kariery sportowca jako nauczyciela WF-u, bądź jako trenera pływackiego, na pewno prężnie działającego sportowca pływaka. Woda mi się nigdy nie znudzi, stała się fundamentalną częścią mojego życia. Pływanie stało się moim nałogiem, z którym nigdy nie zerwę. <śmiech>
A Ty Mateuszu?
MN: Bycie trenerem nie jest łatwym zadaniem. Wiąże się z tą funkcją wiele dodatkowych zajęć w czasie wolnym od pracy - organizowanie szkoleń, zawodów, wyjazdów; ale efekt końcowy (ten na TWG) jest wynagrodzeniem starań zarówno trenerów jak i komisji WOPR ds. sportu. Po tak pracowitym okresie czas na zasłużone wakacje, a w niedalekiej przyszłości może tegoroczne Mistrzostwa Europy w Belgii, dalej patrząc Mistrzostwa Świata w Australii w 2018 roku i być może kolejne Igrzyska TWG w 2021 roku.
Serdecznie dziękuję za rozmowę. Jeszcze raz gratuluję brązowego medalu i życzę kolejnych sukcesów, w szczególności na arenie sportowej. Będziemy kibicować całej reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy w Belgii.
Skład reprezentacji Polski na zorganizowaną we Wrocławiu 10 edycję The World Games, obejmował 291 zawodników oraz 101 osób współpracujących, łącznie 392 osoby. Rywalizowali w 33 konkurencjach sportowych, w tym 4 pokazowych. Bilans polskiej ekipy na Światowych Igrzyskach Sportów Nieolimpijskich to 30 medali (9 złotych, 10 srebrnych i 11 brązowych), w tym 10 medali (4 złote, 4 srebrne i 2 brązowe) w „sportach na zaproszenie”: wioślarstwo halowe, kick-boxing i żużel. „Sporty na zaproszenie” proponują miasta gospodarze. Najczęściej są to popularne w skali regionu i kraju dyscypliny, które przyciągają widzów. Często są sportową wizytówką miasta