Długi Aquadromu zmniejszone!
O prawie 4,7 mln zł zmniejszone zostały długi rudzkiego Aquadromu. Rada Miasta podjęła dziś uchwałę w sprawie wniesienia do spółki dodatkowych udziałów. Choć w rzeczywistości na konto parku wodnego nie wpłynie ani jedna złotówka „żywej” gotówki, to w ten sposób Aquadrom nie będzie musiał oddawać miastu długów za spłatę rat kredytowych w drugim półroczu bieżącego roku.
Rosnące zobowiązania Aquadromu wobec miasta – to główne przyczyny kłopotów finansowych rudzkiego aquaparku. Park wodny zadłużył się wobec gminy, ponieważ to ona spłaca kredyt, który spółka zaciągnęła na budowę obiektu. Z tego powodu w pierwszej połowie tego roku miasto musiało spłacić prawie 7,6 mln zł kredytu, w drugiej - prawie 4,7 mln zł.
- Aktualnie Aquadrom nie osiąga przychodów na poziomie pozwalającym na samodzielne spłacanie kredytu i jednoczesne finansowanie bieżącej działalności - tłumaczy prezes spółki, Anna Mrzyczek-Szczęsny. - Kwoty przekazywane przez miasto do banku są w naszych księgach rachunkowych zapisywane jako dług spółki względem gminy. Po kilku miesiącach takiego spłacania dochodzi do sytuacji, że poziom zadłużenia względem kapitału zakładowego przewyższa wartość, którą dopuszczają przepisy kodeksu spółek handlowych – dodaje.
W takiej sytuacji prawo zostawia „uchyloną furtkę” miastu, które może zamienić dług spółki na dodatkowe udziały, zwiększające jej kapitał zakładowy. Zgodnie z podjętą dziś uchwałą kapitał ten będzie teraz wynosił prawie 20 mln zł. - To czysty zabieg księgowy - wyjaśnia Grażyna Dziedzic. - Na konto spółki nie wpłyną żadne pieniądze - podkreśla prezydent Rudy Śląskiej. Dzięki dokapitalizowaniu spółki zażegnane zostało niebezpieczeństwo jej upadłości i przejęcia kontroli nad aquaparkiem przez syndyka. Jeżeli park wodny nie zacznie osiągać wystarczających przychodów, by zacząć spłacać kredyt samodzielnie, podobne zabiegi trzeba będzie przeprowadzać w przyszłości.
Problemy ze spłatą przez Aquadrom kredytu pojawiły się na początku tego roku, kiedy to okazało się, że spółka nie posiada środków na pokrycie zobowiązań kredytowych. Od tego też czasu kredyt zaciągnięty na budowę Aquadromu jest spłacany przez miasto. - Od początku realizacji inwestycji było wiadomo, że miasto będzie musiało do niej dopłacać, choć zarówno radni, jak i mieszkańcy byli przekonywani, że inwestycja będzie się spłacać sama, a partner prywatny weźmie na siebie część ryzyka inwestycyjnego - komentuje prezydent Dziedzic. Kluczowy był przy tym rok 2009, kiedy to ówczesne władze Rudy Śląskiej poręczyły spółce budującej park wodny kredyt wraz ratami odsetkowymi do kwoty 230 mln zł. Już wtedy przewidziano też możliwość zamiany długów spółki wobec miasta na dodatkowe udziały.
Przypomnijmy, że prace nad realizacją inwestycji rozpoczęto w 2006 roku. Od tego czasu do końca 2010 roku na ten cel wydano 23 mln zł. Fakt ten sprawił, że realizacja przedsięwzięcia okazała się praktycznie nie do zatrzymania. Za zerwanie kontraktu miasto musiałoby wypłacić wykonawcom około 20 mln zł, a za doprowadzenie placu budowy do stanu pierwotnego kolejne 6 mln zł. W sumie przerwanie budowy parku wodnego „kosztowałoby” Rudę Śląską około 50 mln zł. – Od samego początku należałam do sporej grupy osób, które twierdziły, że Rudy Śląskiej nie stać na tak kosztowną inwestycję. Przewidywałam, że miasto będzie musiało spłacać zaciągnięty na nią kredyt. To z myślą o budowanym właśnie parku wodnym mówiłam w kampanii wyborczej, że jestem przeciwko zbędnym w mieście inwestycjom – komentuje prezydent Dziedzic.
Ratunkiem dla rudzkiego Aquadromu jest zwiększenie frekwencji, a co za tym idzie przychodów obiektu. Im więcej osób będzie go odwiedzać, tym większe będą jego przychody. - Spółka nie osiągnęła jeszcze pełnej zakładanej frekwencji, w związku z czym na obecnym etapie eksploatacji koszty działalności przewyższają przychody ze sprzedaży - komentuje zarząd spółki. - Te ostatnie, od momentu otwarcia obiektu, wykazują jednak stałą tendencję wzrostową - podkreśla. Dodatkowo wynik finansowy spółki może polepszyć uruchomienie „strefy suchej”. Aktualnie jest ona w stanie surowym, a na jej wykończenie potrzeba około 5 mln zł. Problem jednak w tym, że pieniędzy na ten cel nie ma ani spółka, ani miasto, a w obecnej sytuacji finansowej Aquadromu banki nie są zainteresowane udzieleniem kredytu.
- Ponieważ sami nie jesteśmy w stanie wykończyć „strefy suchej” uznaliśmy, że należy rozważyć podjęcie współpracy w tej sprawie na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego - informuje Anna Mrzyczek-Szczęsny. - Wymaga to jednak silnej pozycji partnera na rynku, dlatego też potencjalnych inwestorów nie ma zbyt wielu - zauważa prezes Aquadromu. Dodatkowo sytuację komplikuje też fakt, że rudzki park wodny jest spółką ze stuprocentowym udziałem miasta, a to oznacza, że obowiązują ją przepisy prawa zamówień publicznych. Co za tym idzie, na podjęcie współpracy w formule partnerstwa publiczno - prywatnego musi ogłosić przetarg.
Budowa Aquadromu kosztowała 119 mln złotych. Obiekt w całości został wybudowany z pieniędzy pochodzących z kredytu, który poręczył rudzki samorząd. Zakończenie spłaty kredytu ma nastąpić w 2036 roku. Do tego czasu na ten cel w miejskim budżecie zarezerwować trzeba 13 mln zł rocznie. Od chwili otwarcia obiekt odwiedziło blisko 330 tys. osób. Najwyższą frekwencję odnotowano podczas tegorocznych wakacji. Wtedy obiekt odwiedziło ponad 80 tys. klientów.