Żołnierze wyklęci
-Walczyli o wolną Polskę i w tej walce byli bezkompromisowi, nieugięci. Ponieśli w tej walce najwyższą ofiarę – stracili życie, a czasem zdrowie i to w ogromnych katuszach! Władza komunistyczna nazywając ich bandytami chciała wymazać wspomnienie o nich z pamięci społeczeństw – powiedział dziś w Rudzie Śląskiej prof. Zygmunt Woźniczka. Mieszkańcy Rudy Śląskiej, podobnie jak cała Polska, uczcili dziś pamięć Żołnierzy Wyklętych.
W auli Zespołu Szkół Muzycznych w Rudzie Śląskiej z okazji Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” odbyło się okolicznościowe spotkanie. W specjalnym programie słowno-muzycznym uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego wykonali piosenki Jacka Kaczmarskiego. Z kolei profesor Zygmunt Woźniczka z Uniwersytetu Śląskiego przybliżył historyczne tło sowieckiej okupacji Polski i los żołnierzy wyklętych.
Po II wojnie światowej Polacy wyzwoleni z okupacji hitlerowskiej popadli w okupację sowiecką – podkreślił profesor Woźniczka. - W mało stabilnej wówczas Europie powszechne było oczekiwanie na III wojnę światową i nadzieja, że Amerykanie włączą się wraz z Anglikami do obrony narodów, które znalazły się pod wpływami Związku Sowieckiego - przypomniał.
Tak się jednak nie stało. Nie przeszkadzało to w niczym Polakom zaangażowanym w walkę o wolność. Po wojnie i jeszcze przez całą dekadę lat 50 – tych w lasach walczyli partyzanci. 3 maja organizowano patriotyczne manifestacje. Podziemie kontaktowało się z Zachodem poprzez kurierów. Wysyłano raporty do ONZ. Ostatni partyzant został okrutnie zamordowany w 1963 roku.
- Można powiedzieć, że odnieśli zwycięstwo zza grobu, ponieważ ideały, o które walczyli zostały zrealizowane. Dziś żyjemy w wolnej Polsce – podkreślił profesor Zygmunt Woźniczka. - Na nic zdało się pochowanie tych niezłomnych żołnierzy w bezimiennych mogiłach, na łąkach, w lasach, tak, że nawet do dziś nie wiemy gdzie spoczywają – dodał.
Profesor Woźniczka z wielką pasją opowiadał o generale Nilu, Witoldzie Pileckim, czy Łukaszu Cieplińskim. Ten ostatni nikogo nie zabił, był bohaterem kampanii wrześniowej, a w „wolnej” Polsce został zakatowany. Mało tego, oprawcy mścili się na jego żonie, która wraz z 4 - letnim synem znikąd nie otrzymała pomocy. Po śmierci męża nigdzie nie mogła znaleźć pracy, do śmierci była prześladowana. - Na tym przykładzie widać – podkreślił profesor – jak perfidni byli Sowieci i Polacy, którzy w okrucieństwie przewyższali Niemców z czasów okupacji hitlerowskiej. Gen. Pilecki po przejściu śledztwa powiedział do żony, że Oświęcim to jest nic w porównaniu z tym, co robili z nimi Polacy pod kierunkiem Sowietów.
Do 1989 roku nie wolno było o tych torturach mówić. Polaków karmiono historią zaprawioną propagandą. Nic nie mówiono o czasach terroru po 1945 roku, o wywiezieniu tysięcy Polaków w głąb Związku Sowieckiego, gdzie umierali w głodzie i od ciężkiej pracy, z dala od swoich rodzin. Zachód milcząco się na to zgadzał.
Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" ustanowił w 2011 r. parlament „w hołdzie Żołnierzom Wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu”. Rudzkie obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych zorganizował rudzki klub Gazety Polskiej