Śląskie górnictwo

- Ruda Śląska, obok Zabrza i Mikołowa, należy do gmin, z którymi współpraca układa się nam najlepiej. Te samorządy należą do naszej pierwszej ligi - powiedziała dziś podczas konferencji poświęconej śląskiemu górnictwu prezes Kompanii Węglowej Joanna Strzelec - Łobodzińska. Pierwszą część konferencji zorganizowanej przez Wydawnictwo Górnicze i Polskie Radio Katowice zdominowała kwestia współpracy spółek węglowych z samorządami.
Ruda Śląska należy do nielicznych gmin, które mają na swoim terenie aż cztery kopalnie. Wiceprezydent miasta Jacek Morek podkreślał, że Kompania Węglowa jest największym pracodawcą w mieście. W jej kopalniach pracuje około 6,3 tys. mieszkańców Rudy Śląskiej. - Gdy do każdego miejsca pracy w górnictwie dodamy około 4, 5 miejsc w tzw. otoczeniu, to wyraźnie widać, że większość mieszkańców miasta żyje dzięki górnictwu – zwrócił uwagę prezydent Morek. – To właśnie dzięki górnictwu mamy niski wskaźnik bezrobocia w Rudzie Śląskiej, który wynosi 8 procent i jest zdecydowanie niższy od wskaźnika wojewódzkiego – dodał.
Kopalnie dają nie tylko pracę, ale są również poważnym źródłem dochodów miasta. Średniorocznie do budżetu Rudy Śląskiej z tytułu podatku od nieruchomości wpływa około 10 – 11 mln złotych, z tytułu opłat eksploatacyjnych 4 - 5 mln złotych, a z tytułu podatku CIT do kasy miasta wpływa kolejny milion złotych. W sumie daje to około 17 mln złotych. Kolejne 70 mln złotych wpłynie w tym roku do miasta z tytułu szkód górniczych. – Te pieniądze w dużym stopniu trafią do naszych lokalnych firm – zauważył prezydent Jacek Morek. – Górnictwo jest ważnym elementem gospodarki miasta, możemy tu mówić o swego rodzaju krwioobiegu – dodał.
Choć Ruda Śląska należy do gmin z którymi, zdaniem prezes KW, Joanny Strzelec - Łobodzińskiej, współpraca układa się najlepiej, to nie jest ona "usłana różami". – To nie jest sielanka, ale dogadujemy się, choć nie wszystko zależy od nas – podkreślił Jacek Morek. Chodzi m.in. o nieprecyzyjne przepisy dotyczące podatku od wyrobisk górniczych. W zgodnej ocenie uczestników konferencji winni wszystkiemu są posłowie, którzy ustanowili w tej kwestii nieprecyzyjne przepisy.
Uczestnicy konferencji byli zgodni, że trudno sobie wyobrazić Śląsk bez górnictwa. Ich zdaniem branża nie musi być przysłowiową kulą u nogi, lecz wręcz motorem napędzającym śląską gospodarkę. Widać to na przykładzie firm, produkujących dla kopalń specjalistyczny sprzęt. – Te firmy są bardzo nowoczesne i z powodzeniem konkurują na rynkach światowych – podkreślał prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Jarosław Zagórowski.
Kompania Węglowa, właściciel m.in. trzech rudzkich kopalń, jest największym pracodawcą w Europie. Zatrudnia ponad 60 tysięcy pracowników, wśród nich ponad 10 procent stanowią mieszkańcy Rudy Śląskiej. Spółka współpracuje z 7 tysiącami firm z całej Polski i prawie 5 tys. z terenu województwa śląskiego.
W ubiegłym roku spółka z tytułu różnego rodzaju danin publiczno-prawnych zapłaciła 4,4 mld złotych. – Większość tych środków pozostaje w województwie śląskim, w tym część w śląskich samorządach - tłumaczyła prezes Strzelec - Łobodzińska. Dodała, że spółce bardzo zależy na dobrej współpracy ze śląskimi samorządami. Jako przykład podała Rudę Śląską i sąsiednie Zabrze. – Ta współpraca układa się zadowalająco – podkreśliła prezes Kompanii Węglowej.
Jednym z obszarów tej współpracy jest ponowny rozwój szkolnictwa górniczego. Jeszcze w 2004 roku w śląskich szkołach kształciło się około 1600 przyszłych górników. Dziś ta liczba jest już dziesięciokrotnie większa. Swój udział ma w tym również Ruda Śląska, która we wrześniu otworzyła zasadniczą szkołę górniczą. – Wszystkim absolwentom tych szkół gwarantujemy oczywiście pracę – zapewniła po raz kolejny prezes Joanna Strzelec - Łobodzińska.
Jednak nie wszędzie współpraca samorządów z górnictwem układa się najlepiej. – Są gminy, które nie chcą u siebie górnictwa, albo takie, które patrzą na nas, jak tylko i wyłącznie dostawcę pieniędzy – podkreślał prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Jarosław Zagórowski. Jego zdaniem górnictwo może być siłą napędową nie tylko śląskiej, ale i polskiej gospodarki. Tak jest na przykład w Kanadzie, czy też w Kazachstanie. – Górnictwo ma dwie strony medalu. Z jednej strony są to szkody górnicze, a z drugiej strony nowoczesne firmy i nowoczesne technologie – zauważył prezes Zagórowski.
Czy ktoś może sobie dziś wyobrazić Śląsk bez górnictwa? Obecny na konferencji wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, stwierdził krótko, że nie.