Rudzianka z wyboru - Jadwiga Markowa [FILM]
Aktywna działaczka społeczna, sprawna organizatorka, uczestniczka powstań śląskich oraz patriotka walcząca o przyłączenie Górnego Śląska do Polski. Tak w kilku słowach można określić bogatą działalność Jadwigi Markowej. Ta pochodząca z Gliwic kobieta na zawsze zapisała się w historii Rudy Śląskiej. W tym roku mija 75 rocznica od czasu jej tragicznej śmierci. Jadwiga Markowa to kolejna postać, prezentowana w ramach cyklu osobowości Rudy Śląskiej.
Co prawda Jadwiga Markowa urodziła się w Gliwicach, ale całe swoje życie związała z Rudą Śląską, a konkretnie z Nowym Bytomiem. Właśnie w tej obecnej dzielnicy Rudy Śląskiej rozpoczęła działalność społeczną pomagając najbardziej potrzebującym mieszkańcom. Założyła stołówkę dla bezdomnych oraz opiekowała się rodzinami biednymi i wielodzietnymi, a bezrobotnym organizowała pracę w Hucie „Pokój”. Jadwidze Markowej nie była także obca troska o najmłodszych. To specjalnie dla nich założyła ochronkę, natomiast dla kobiet prowadziła kursy kroju, szycia i gotowania. Dla wszystkich swoich podopiecznych urządzała przedstawienia oraz uczyła pieśni i modlitw. Była osobą bardzo religijną i co roku organizowała pielgrzymki do Piekar, Częstochowy i na Górę św. Anny. Ważnym faktem w życiu Markowej stał się także udział w III powstaniu śląskim, podczas którego służyła w 4 pułku gliwickim, w którym zajmowała się kuchnią powstańczą.
Jadwiga Markowa urodziła się 15 września 1885 roku w Starych Gliwicach, w rodzinie robotniczej. Była córką pracownika Huty „Łabędy” – Jana Gryczmana. W jej rodzinnym domu pielęgnowało się polskość i patriotyzm, a rodzice dbali o to, by mówić po polsku. Dlatego mała Jadwiga uczyła się czytać i pisać ze starego katolickiego modlitewnika. Uczęszczała też na naukę religii po polsku, mimo że chodziła do niemieckiej szkoły powszechnej. Po skończeniu edukacji od razu zaangażowała się w działalność polskiego Towarzystwa Śpiewaczego „Harmonia" i Towarzystwa Polek w Gliwicach. W roku 1904 Jadwiga wyszła za mąż za Wincentego Marka, pracownika Huty „Hermina" oraz polskiego patriotę i działacza. Po kilku latach Jadwiga i Wincenty przeprowadzili się do Gliwic. Nie mieli własnych dzieci, więc zaadoptowali siostrzenicę Wincentego - Annę, której matka zmarła.
W 1922 roku, po podziale Górnego Śląska, Jadwiga wraz z mężem przenieśli się do tej części Śląska, która została przydzielona Polsce. Zamieszkali w Nowym Bytomiu, dzisiejszej dzielnicy Rudy Śląskiej. Od tego momentu Jadwiga zaangażowała się w działalność społeczną. Oprócz wspomnianej już działalności na rzecz najbardziej potrzebujących mieszkańców, założyła także koło Uchodźców Polskich, a przy nim Towarzystwo Polek, zrzeszające kobiety zamężne oraz Towarzystwo Młodych Polek dla kobiet niezamężnych. Jadwiga Markowa zaangażowała się również w tworzenie harcerstwa w Nowym Bytomiu. Za liczne przedsięwzięcia, została odznaczona Srebrnym Krzyżem Zasługi.
Kiedy wybuchła wojna, Jadwiga Markowa ponownie zaangażowała się w działalność, z której była znana z czasów powstań. Zajęła się kuchnią dla oddziałów samoobrony i wojska. Jednak jeszcze na początku września rodzina Marków uciekła do Hajduk, skąd szybko wróciła. Rozeszła się bowiem wieść, że każdy kto opuścił Nowy Bytom, zostanie pozbawiony mieszkania. Niestety najgorsze miało dopiero nadejść.
6 września 1939 roku bojówkarze Freikorpsu wtargnęli do mieszkania Marków pod pretekstem ukrytej amunicji. Szukając broni, znaleźli tylko sztandar z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej z orłem polskim. Wtedy też aresztowali Markową i kazali jej nieść sztandar, co zresztą z dumą uczyniła. Żołnierze zaprowadzili ją do piwnic przy tzw. "starej aptece", a sztandar wynieśli na podwórze i podpalili. Początkowo nie było wiadomo, co stało się z działaczką, a prowadzone przez rodzinę poszukiwania okazały się bezowocne. (W tamtym czasie piwnice pod "starą apteką" były miejscem tortur i śmierci wielu Polaków. Obecnie w tym miejscu mieści się Bank Zachodni WBK, a na zewnątrz budynku umieszczona została tablica przypominająca o Jadwidze Markowej).
Prowadzone po wojnie śledztwo doprowadziło do zbrodniarza, który torturował i zabił Jadwigę Markową. Był nim Egon Schaffranietz, znany w Nowym Bytomiu działacz niemiecki. Po wojnie odnaleziono go i przekazano stronie polskiej, a po procesie skazano na karę śmierci za zbrodnie na powstańcach. Dopiero 9 września 1945 r. ciało Markowej znaleziono owinięte w płaszcz żołnierski i wrzucone do dołu pod płotem ogrodu domu kultury Huty „Pokój”. Pogrzeb zasłużonej działaczki odbył się 15 września 1945 roku, a pochowano ją w masowym grobie, w którym spoczywają m.in. Piotr Niedurny i wielu powstańców śląskich. W miejscu znalezienia zwłok Markowej, umieszczono tablicę pamiątkową. Natomiast ulica ta została nazwana jej imieniem.
Przypominamy, że sylwetki wybitnych rudzkich postaci będą cyklicznie prezentowane nie tylko na stronie internetowej miasta, ale także w programie Śląskiej Telewizji Miejskiej w cyklu „Szkice Śląska”.