Header decorative image
Kir Żałobny

Pasja, która zrodziła się z bólu

Pasja, która zrodziła się z bólu

Przez wiele lat był górnikiem. Tragiczny wypadek w kopalni zmienił jego życie. Zaczął malować i stał się uznanym artystą. Jego prace można oglądać w rudzkim magistracie. Ekspozycja jest kontynuacją wystaw promujących rudzkich twórców nieprofesjonalnych związanych z górnictwem.

Prace Jerzego Sewiny są wysoko cenione w kraju i zagranicą. – Malował kopalnie, pejzaże, Barbórki – wylicza Teresa Sewina, wdowa po artyście. – Na płótno przelał nawet swój wypadek w kopalni. Później malował ukochane góry i setki innych tematów. To było to… Od losu otrzymał drugie życie. Jego malarstwo jest bardzo proste, wręcz dziecinne, ale pełne ciepła. Zastanawiałam się zawsze, skąd u człowieka tak cierpiącego tyle barw? – wspomina wdowa. Tematyka jego prac skupia się ponadto na przyrodzie, sporcie, architekturze, wydarzeniach historycznych, a nawet świętych i demonach. Grafika, rzeźba, metaloplastyka, malarstwo – nic nie było mu obce. Był laureatem wielu nagród, piękno potrafił wydobyć nawet z kawałka gumolitu. Dzięki odkrytej w sobie po wypadku w kopalni pasji, zaczął żyć na nowo. Wybrane prace Sewiny można aktualnie oglądać na pierwszym piętrze rudzkiego magistratu.

- Zachęcam serdecznie wszystkich górników i ich rodziny, by zgłaszali się do nas i opowiedzieli nam o swoich pasjach realizowanych „po godzinach” – mówi Renata Młynarczuk z Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Miasta. – Pragniemy pokazywać takich ludzi „na zewnątrz”, ponieważ w istotny sposób przyczyniają się oni do zmiany stereotypowego obrazu naszego miasta, górnika i Śląska – komentuje.

Jerzy Sewina (1932 – 2001) pracował jako górnik od roku 1951, początkowo w kopalni „Śląsk”, następnie (od 1963 roku) w kopalni „Halemba” w Rudzie Śląskiej. 13 maja 1971 stał się inwalidą. W wyniku zawału w ścianie kopalni doznał paraliżu dolnej części ciała. Stracił pracę i nadzieję. Szargany ciągłym bólem i bezsilnością chciał się poddać. Podczas pobytu w szpitalu w Bielszowicach poznał jednakże Władysława Lucińskiego, instruktora zespołu plastyków przy Domu Kultury Kopalni Bielszowice. To spotkanie zmieniło jego życie. Przestał być górnikiem, a stał się artystą nieprofesjonalnym. W ostatnią sobotę (18 sierpnia) minęła kolejna rocznica jego śmierci. 

Już wkrótce w ręce czytelników trafi broszura opisująca historię życia Sewiny. Dla wielu pokrzywdzonych przez los górników stanie się ona inspiracją do dalszego działania i odnalezienia swojego miejsca w społeczeństwie. Publikacja zostanie wydana przez Fundację Rodzin Górniczych w Katowicach. - Na przykładzie górnika Jerzego Sewiny chcemy pokazać, że nawet najbardziej tragiczne kalectwo nie oznacza eliminacji z życia – tłumaczy dr inż. Bogdan Ćwięk, prezes fundacji. – Każdy, kogo dotknie tak nieszczęśliwe przeżycie może poszukiwać takich zainteresowań, jakie pozwolą mu znaleźć zajęcie umożliwiające łagodzenie świadomości kalectwa, niejednokrotnie odkrywając przy tym umiejętności, o istnieniu których wcześniej nie miał pojęcia – dodaje prezes.

Fundacja Rodzin Górniczych w Katowicach pomaga rodzinom górników, którzy ponieśli śmierć w wyniku wypadków przy pracy, inwalidom górniczym i innych rodzinom górniczym, znajdującym się z różnych powodów w trudnej sytuacji życiowej, zwłaszcza będącym w niedostatku lub potrzebującym doraźnego wsparcia. Fundacja udziela pomocy poprzez stypendia, zapomogi,  pomoc materialną dla inwalidów górniczych, organizowanie wycieczek dla dzieci i młodzieży oraz wczasów krajowych dla rodzin górniczych.

Wróć

Prześlij opinię

Na skróty

Zapisz się na newsletter