Header decorative image
Kir Żałobny

Mroczne „YOYO” w Rudzie Śląskiej

Mroczne „YOYO” w Rudzie Śląskiej

Rozmowa z rudzianinem Piotrem Wójcikiem, studentem  Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Przyszły montażysta z końcem kwietnia odwiedził Rudę Śląską, gdzie wraz z grupą przyjaciół podjął się realizacji wyreżyserowanej przez siebie etiudy filmowej - „YOYO”. Choć dzieło wieńczące pierwszy rok studiów młodego filmowca, szerszej publiczności ukazane zostanie dopiero z końcem czerwca, już teraz na stronie miasta można obejrzeć interesujący zwiastun oraz zdjęcia z planu filmowego wykonane przez Dagmarę Karolik.
 
Jest tyle ciekawych miast. Już sama Łódź jest warta zainteresowania. Dlaczego właśnie Rudę Śląską wybrałeś na miejsce akcji realizowanej przez Ciebie etiudy?
Dlaczego Ruda Śląska? Dobry znajomy – montażysta, podsunął mi pomysł dotyczący postaci, a mianowicie ich pochodzenie. Analogicznie do tego, postanowiłem szukać dobrych miejsc odpowiadających mojemu wyobrażeniu o tej fabułce. W pierwszej kolejności pomyślałem o Rudzie, bo mieszkałem w niej do tej pory całe życie. Z bratem zwiedziliśmy parę miejsc. Tak w oko wpadły śląskie lokacje. W Rudzie mieszkają moi dobrzy znajomi, od których w jakiś sposób się uzależniłem robiąc tego typu rzeczy, to też i bardzo pomogło i w dużej mierze zadecydowało o realizowaniu etiudy tutaj.

Rozumiem, że wyreżyserowane przez Ciebie dzieło wieńczy pierwszy rok studiów. Czy jego formę wybrałeś sobie sam, czy też narzucana była odgórnie?
Forma etiudy fabularnej była nam narzucona na początku roku. Od nas zależała historia, postacie, konflikt. Przez pewien czas przegryzaliśmy się ze scenariuszami, tworzyliśmy bohaterów, przebieg wydarzeń itd.. Wszystko to musiało być zawarte w pewnych wytycznych, o których również  wiedzieliśmy od października. W tym kluczu powstał scenariusz do mojej etiudy. Pomysł na ‚YOYO‘ zrodził się spontanicznie pewnej nocy i z paroma szlifami trafił do produkcji.

Jak w takim razie przebiegała praca na planie?
Praca przebiegała w bardzo dobrych nastrojach, ekipa poznała się już trochę wcześniej, więc nie było niespodzianek i każdy mógł na siebie liczyć. Mieliśmy napięty terminarz zdjęć, ale dobrze się do tego przygotowaliśmy organizacyjnie i to przełożyło się na  brak opóźnień. Jak zawsze przy takich wydarzeniach coś poszło nie tak, ale każdy problem udało się rozwiązać, a kompromisy, na które czasem trzeba się decydować okazały się bardzo dobre w skutkach. Te pięć dni, które spędziliśmy razem w Rudzie Śląskiej na pewno można zaliczyć do udanych.

A w kwestiach technicznych? Czy przygotowanie tego typu obrazu pochłania dużo czasu?
Do tej etiudy przygotowania trwały ok. 2 miesięcy. Wszystko zaczęło się od poszukiwań odpowiednich lokacji i aktorów. Na szczęście w tych dwóch kwestiach miałem duże szczęście. Po tym jak poznaliśmy lokacje ruszyła preprodukcja, przygotowania do realizacji. Nie wiem czy jestem zdolny określić, która z części powstawania filmu jest najtrudniejsza. Mówiąc, że montaż nie doceniłbym pracy operatora obrazu, czy scenarzysty.

Po planie filmowym obraz należy dobrze zmontować, tak więc co jeszcze przed Tobą?
Przede mną montaż ‚YOYO’a‘, i etap udźwiękowienia, ale w między czasie dochodzi parę innych projektów studentów, którzy też mają swoje plany i swoje historie do nakręcenia, trzeba je dobrze zmontować.

A tak prywatnie - kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z filmem?
W liceum z moim przyjacielem zaczęliśmy interesować się filmami. W końcu postanowiliśmy eksploatować nasze własne pokłady twórcze i tak założyliśmy CRYSTAL Picture. Do końca nie wiem dlaczego zacząłem interesować się montażem, ale podejrzewam, że jednym z powodów było zainteresowanie komputerami, po prostu. Dopiero później objaśniono mi, że jest to coś więcej niż tylko techniczna czynność zlepiania klocków w jedną całość. Montażem można wiele uratować i wiele zbudować. Niestety martwi mnie to, że tak mało osób zdaje sobie z tego sprawę, ale najwidoczniej tak musi być.

Jakie plany na przyszłość?
Plany na przyszłość? Zrobić magistra i zostać montażystą.

Wróć

Prześlij opinię

Na skróty

Zapisz się na newsletter