Hanna Banaszak zaczarowała Rudę Śląską
Kolejny Międzynarodowy Festiwal Orkiestr Dętych im. Augustyna Kozioła za nami. Gwiazdą tegorocznej, 18. już edycji wydarzenia była Hanna Banaszak. – Wszyscy byli urzeczeni występem jednej z najlepszych polskich wokalistek – mówiła Grażyna Dziedzic. – Również orkiestry dęte dostarczyły publiczności wiele radości i pozytywnych wrażeń. Mimo deszczu wielu mieszkańców odwiedziło dzisiaj rudzki park, co jest najlepszym dowodem, że w Rudzie Śląskiej kochamy muzykę – dodała prezydent miasta.
- Cieszę się, że dziś jestem tutaj, bo bardzo lubię Śląsk – mówiła Hanna Banaszak. – Właściwie tutaj zaczynałam śpiewać, spędziłam dwa miesiące w Katowicach na początku mojego śpiewania i poczułam tutaj coś prawdziwego. To uczucie nie opuszcza mnie do dzisiaj i zawsze z przyjemnością tu przyjeżdżam – zdradziła artystka. - Orkiestry dęte mają w sobie coś bardzo pozytywnego, co nawet trudno mi zdefiniować, ale co na pewno bardzo mnie rozczula – mówiła. – Dzisiaj z sentymentem wróciłam do moich starych piosenek, choć już nie śpiewam tego repertuaru, bo chcę mieć poczucie, że się rozwijam i robię wiele nowego. Sama piszę i komponuję, szukam swoich nowych odsłon – powiedziała.
- Hanna Banaszak to jedna z moich miłości muzycznych, która towarzyszy mi przez cale życie, więc nie mogłabym sobie darować, żeby tutaj nie być - mówiła Sławomira Janicka z Domu Kultury „Matecznik”. – Oczywiście podziwiałam również orkiestry dęte, które są symbolem naszej tradycji. Chyba dla każdego, kto wychował się na Śląsku to naturalne, że orkiestry dęte towarzyszą nam w różnych okolicznościach – dodała.
- Ja również lubię repertuar Hanny Banaszak i czasem śpiewam jej piosenki. Cieszę się, że dziś mogłam ją podziwiać w Rudzie, bo to prawdziwa gwiazda – mówiła Dorota Brabańska. – Nie mogłam sobie odmówić posłuchania również orkiestr. Mam do takich zespołów szczególny sentyment, bo kiedyś grałam w Orkiestrze Dętej „Bielszowice”. Niestety, od kiedy studiuję w Krakowie nie mogę uczestniczyć w próbach zespołu, więc musiałam zrezygnować, ale miłość do orkiestr została – mówiła.
Oprócz Hanny Banaszak, której towarzyszył znakomity Happy Big Band, w tegorocznym Festiwalu wzięły udział orkiestry dęte: „Pokój”, „Halemba”, oraz „Bielszowice”, a także Orkiestra Górnicza Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Publiczność mogła również podziwiać mażoretki z amatorskiego Teatru „Pierro”. Muzycy zaprezentowali szeroki repertuar, od operetki poprzez musicale, standardy muzyki rozrywkowej, jazzowej po melodie, które śpiewa się tylko na Śląsku.
- Trafiłam do orkiestry będąc uczennicą zabrzańskiej szkoły muzycznej, gdzie uczyłam się gry na flecie poprzecznym – mówiła Agnieszka Strzodka z Orkiestry Dętej „”Halemba”. – Więź z folklorem, fakt, że urodziłam się na Śląsku spowodowały, że chciałam być częścią tej wyjątkowej tradycji. Teraz studiuję na Akademii Muzycznej, ale w orkiestrze nadal gram, chociaż są to zespoły zdominowane przez mężczyzn. Myślę jednak, że w mojej sekcji muzycznej kobiet będzie ciągle przybywać – powiedziała.
- Cieszę się, że orkiestry dęte ciągle w Rudzie Śląskiej są, trwają, i że można Festiwal nadal organizować. To tradycja głęboko ukorzeniona w śląskiej świadomości – podkreślał Andrzej Trzciński, naczelnik Wydziału Kultury i Kultury Fizycznej w Rudzie Śląskiej. – Co roku udaje nam się gościć w mieście gwiazdę polskiej estrady. Dziś słuchaliśmy Hanny Banaszak, w ubiegłym odwiedziła nas Halina Kunicka z Jerzym Derflem, a wcześniej gościliśmy przecież Alicję Majewską z Włodzimierzem Korczem, Ewę Bem czy Zbigniewa Wodeckiego. Oczywiście już myślimy o przyszłorocznej edycji, mamy nowe pomysły. Mam nadzieję, że będziemy gościć orkiestrę z zagranicy oraz kolejną, niezwykłą osobę, która dostarczy nam tak pięknych wrażeń, jak dotychczasowi goście Festiwalu – dodał.
Przypomnijmy, że pomysłodawcą Międzynarodowego Festiwalu Orkiestr Dętych był radny Jan Konieczny, który pragnął uczcić pamięć Augustyna Kozioła, legendarnego dyrygenta górniczej orkiestry rudzkiej kopalni „Walenty-Wawel”. Rudzkie zespoły mogą pochwalić się długą historią. Najstarsza z orkiestr, Orkiestra Dęta „Bielszowice”, w przyszłym roku będzie obchodzić 100-lecie istnienia. Zespoły występują nie tylko w Rudzie Śląskiej, ale również w wielu innych polskich miastach, jak również za granicą. Biorą udział w konkursach i nagrywają płyty. Obecnie orkiestry działają na zasadzie stowarzyszeń, jednak tak jak przez dziesiątki lat nadal łączą pokolenia i ludzi o tej samej, muzycznej pasji.