Header decorative image
Kir Żałobny

Ekologiczni zapłacą mniej

Najpóźniej do połowy 2013 roku gminy w całej Polsce muszą wprowadzić w życie nowe zasady gospodarki odpadami. Od tego momentu obowiązek podpisania umowy z przedsiębiorcą odbierającym odpady przejmie gmina. Mieszkańcy będą zaś uiszczać tzw. „opłatę śmieciową”, opartą na określonej przez radę miasta stawce podstawowej. Osoby niesegregujące odpadów zapłacą jednak więcej. Obowiązkowo! Na pytania, jak idą przygotowania do wdrożenia nowego systemu w Rudzie Śląskiej oraz jakie zmiany czekają rudzian od połowy 2013 roku odpowiada Ewa Wyciślik – naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.

Od pewnego czasu coraz głośniej i częściej mówi się o tzw. „śmieciowej rewolucji”. Czy zmiana systemu odbioru i zagospodarowania odpadów rzeczywiście będzie dla mieszkańców Rudy Śląskiej rewolucyjna?
Aktualnie właściciele nieruchomości sami zawierają z firmami komunalnymi umowy na odbiór śmieci. Od przyszłego roku będzie to robił urząd miasta. Zmiany te odczują przede wszystkim właściciele domów jednorodzinnych, którzy z odpowiednim wyprzedzeniem będą musieli  wypowiedzieć umowy, które zawarli z przedsiębiorcami odbierającymi od nich odpady. Jeżeli tego nie zrobią, to może się okazać, że za wywóz śmieci będą musieli zapłacić podwójnie – gminie i firmie komunalnej. Niewiele zmieni się natomiast dla mieszkańców bloków. Teraz wszystkie formalności w tym zakresie załatwiają za nich spółdzielnie mieszkaniowe albo MPGM. Od lipca 2013 roku będzie robiło to miasto.

A co ze stawką za wywóz śmieci?
Od lipca na terenie Rudy Śląskiej dla osób segregujących śmieci będzie obowiązywała podstawowa stawka za wywóz i zagospodarowanie odpadów. Nie wiemy jeszcze, w jaki sposób będzie ona obliczana, bo w tej kwestii radni nie podjęli jeszcze stosownej uchwały. Ogólnie rzecz biorąc ustawa dopuszcza cztery możliwości naliczania stawki. Rada miasta może ustalić „opłatę śmieciową” liczoną „od głowy”, od metrażu mieszkania lub domu, od zużycia wody, bądź też może ustalić stawkę dla całego gospodarstwa domowego.

Która metoda jest najlepsza, najkorzystniejsza dla mieszkańców?
Większość miast wprowadza stawkę „od głowy”. Wydaje się ona być najsprawiedliwsza. Prawdopodobnie ku temu rozwiązaniu skłonią się również i rudzcy radni. Wtedy „opłata śmieciowa” będzie obliczana na podstawie deklaracji, w której właściciele nieruchomości będą musieli wpisać, ile osób w niej mieszka. Te dane będą musiały być zgodne ze stanem faktycznym. Co za tym idzie, jeżeli nowa osoba wprowadzi się do naszego domu albo mieszkania lub też stan osobowy nieruchomości ulegnie pomniejszeniu, to w ciągu dwóch tygodni będziemy musieli zmienić deklarację. Za mieszkańców bloków powinien to zrobić zarząd spółdzielni lub wspólnoty mieszkaniowej, oczywiście po uprzednim zgłoszeniu takiego faktu przez mieszkańca w administracji. Właściciele domów jednorodzinnych będą natomiast musieli sami dokonać takiego zgłoszenia w urzędzie miasta.

Wróćmy na chwilę do kwestii stawki za wywóz i zagospodarowanie odpadów. Mówiła Pani o „stawce podstawowej” dla osób, które będą segregowały śmieci. A co z tymi, którzy nie będą ich segregować?
Zapłacą więcej. Nie ma innej możliwości, ponieważ znowelizowana przez sejm ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach zakłada bardzo wysoki stopień recyklingu odpadów oraz obowiązek segregacji śmieci. Dla osób, które nie będą ich segregowały będzie zatem naliczana w drodze decyzji administracyjnej wyższa „opłata śmieciowa”.

A skąd gmina będzie wiedziała, kto segreguje, a kto nie?
Firmy komunalne będą prowadziły kontrolę odpadów, które będą znajdowały się w kuble na śmieci zmieszane. Mieszkańcy domów jednorodzinnych już są do tego przyzwyczajeni – mają osobny kubeł na biomasę, osobne worki na papier, plastik czy szkło. Nawyk segregacji śmieci trzeba będzie jednak wyrobić wśród mieszkańców bloków, którzy w niewielkim procencie segregują śmieci. Będziemy zatem doposażać placyki gospodarcze w pojemniki do segregacji. Jeżeli ktoś z lokatorów nie będzie segregował śmieci, to niestety będą musieli za to zapłacić wszyscy mieszkańcy przypisani do danego placyku gospodarczego.

Czyli będzie tu stosowana „odpowiedzialność zbiorowa”. Mieszkańcy  bloków będą musieli płacić za niesfornych sąsiadów, którzy nie będą chcieli segregować śmieci?
Tak, w tym przypadku dochodzimy do odpowiedzialności zbiorowej. Tak to ustalili posłowie, którzy przegłosowali ustawę o utrzymaniu porządku i czystości w gminach.

Wiadomo już na jakim poziomie będzie kształtowała się stawka za wywóz i zagospodarowanie śmieci?
Póki co nie wiadomo. Określenie wysokości stawki nie jest zresztą takie proste. Będziemy chcieli zaangażować w to ekspertów, żeby nam pomogli rzetelnie ją wyliczyć. Miasto nie może bowiem na odpadach zarobić ani złotówki.  To ma być system, który ma się samofinansować, a nie przynosić dochody. Na śmieciach miasto nie może też tracić. Co za tym idzie stawka powinna być tak obliczona, żeby, z tego, co wpłynie do miejskiej kasy gmina mogła zapłacić przedsiębiorcy za odbiór śmieci, transport i zagospodarowanie odpadów oraz pokryć koszty administracyjne całego systemu.

Będzie drożej?
Może być drożej, niż dotychczas, a to ze względu na konieczność dostosowania naszego systemu do wymogów unijnych. Nowe obowiązki zostaną nałożone także na firmy komunalne, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami. Po wejściu w życie nowych przepisów śmieciarka nie będzie mogła już tak po prostu wywieźć odpadów na wysypisko.  Trzeba je  będzie maksymalnie wysegregować. Na wysypisko będą mogły trafić tylko te odpady, z którym już nic się nie da zrobić.

Ile nas to będzie kosztowało? Tak mniej więcej?
Teraz nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Najpierw radni muszą bowiem opowiedzieć się za jedną z czterech metod naliczania „opłaty śmieciowej”, o których mówiłam wcześniej. Natomiast jej wysokość powinna zostać poddana głosowaniu przez radę miasta do końca roku – taki jest wymóg ustawodawcy. Będziemy się starać, żeby było jak najtaniej. Stąd też jednym z głównych kryteriów, jakimi będziemy się kierować przy wyborze wykonawcy, będzie cena. Sam przetarg chcielibyśmy natomiast ogłosić pod koniec roku, kiedy wszystkie uchwały zostaną już podjęte przez radę miasta.

Zdążymy? Tak duże zamówienie to dość „łakomy kąsek” dla firm komunalnych, które mogą chcieć się odwoływać od niekorzystnych dla nich rozstrzygnięć. Nie boi się Pani, że z powodu długotrwałych procedur zamówień publicznych system może nie ruszyć na czas? Co wtedy?
Myślmy pozytywnie.  Już bardzo długo pracuję w urzędzie miasta i moim zdaniem jest to najtrudniejsze zadanie, jakie do tej pory  zostało postawione przed samorządami, gdyż nie ma jeszcze wypracowanych wzorów. Generalnie wszystkie miasta w Polsce mają podobne problemy. Rząd nie wydał jeszcze wszystkich rozporządzeń, w związku z czym musimy czekać. Gdyby z jakichś powodów nowy system w naszym mieście miał ruszyć z opóźnieniem, to przepisy też przewidują taką możliwość.  W ustawie  zastrzeżono bowiem, że w przypadku, gdy gmina nie odbierze odpadów od mieszkańca, to mieszkaniec na jej koszt przekazuje je przedsiębiorcy komunalnemu.   

Mam nadzieję, że w Rudzie Śląskiej nie będzie takich problemów. Dziękuję za rozmowę. 

Rozmawiał Krzysztof Piecha

Wróć

Prześlij opinię

Na skróty

Zapisz się na newsletter